Wakacyjne spotkanie DKK w Cieklinie


Cieklin - kolebką narciarstwa polskiego

Wiadomosci 



Wakacyjne spotkanie DKK w Cieklinie


Autor: Krystyna Czechowicz  Dział: kultura Dodano: 2012-07-20 01:03 -+


Kto lubi czytać i rozmawiać o książkach ten zawsze znajdzie na to czas. Dlatego nawet w wakacje znalazły czas na spotkanie dziewczynki z DKK w Cieklinie.

Wakacyjne spotkanie DKK w Cieklinie

3 lipca rozmawiały o książce Andrew Clementsa „Fryndel”, o znaczeniu słów i o ich wymyślaniu, wspominały przy tym jakie kiedyś – gdy były małymi szkrabami wymyślały słowa i co one oznaczały.
Opinie o tej lekturze przytaczam poniżej i oczywiście zachęcam do samodzielnego jej przeczytania.

   Książka, która ostatnio mnie zafascynowała nosi tytuł „Fryndel”, a jej autorem jest Andrew Clements. Głównym bohaterem tej książki jest Nicholas Allen, który sprawia, że tę książkę czyta się jednym tchem. Przygody tego chłopca są niekiedy naprawdę niewiarygodne, jednak nie jest łobuzem lecz sprytnym i przebiegłym chłopcem. Najciekawsze przygody dzieją się w szkole i tam właśnie zaczęła się historia fryndla, która chciałabym opisać.
   Historia ta wywołała zamieszanie i była przyczyną wielu nieporozumień. Pewno zastanawiacie się co oznacza to dziwne słowo „fryndel”, a to nic innego jak nowy wyraz wymyślony przez Nicka. Słowa tego używał Nick, gdy miał na myśli pióro lub długopis. Ten dziwny pomysł wpadł mu do głowy w czasie zabawy z koleżanką Janet. To może wydawać się dziwne, ale słowa tego używali nie tylko koledzy Nicka, którzy złożyli przysięgę , że będą mówić „fryndel” zamiast długopis, ale także wiele innych osób. Ten nowy wyraz stał się tak popularny, że panie w sklepie nie miały wątpliwości o co prosi klient, który mówi: „poproszę fryndel”. Jednakże nie wszyscy byli zachwyceni pomysłem Nicka. I tak na przykład jego nauczycielka – pani Granger wydała komunikat, w którym oznajmiła, że każdy uczeń, który użyje słowa „fryndel” będzie musiał zostać po lekcjach i sto razy przepisać zdanie: „To zdanie piszę za karę – długopisem”.Ale uczniowie i tak używali zakazanego przez nauczycielkę słowa. Historia ta wzbudziła taką sensację, że została nawet opisana w gazecie. Słowa „fryndel” zaczęli używać nie tylko uczniowie w szkole Nicka i mieszkańcy miasteczka, ale również ludzie na całym świecie. Z czasem zamieszanie wokół nowego słowa ucichło i po prostu się ono przyjęło. Po 10 latach pani Granger wysłała Nickowi wyjątkowy prezent, a jeśli chcecie się dowiedzieć co to takiego było zapraszam Was do przeczytania tej pełnej przygód książki.
   Książka ta z pewnością na długo pozostanie w mojej pamięci i mam cichą nadzieję, że zachęciłam Was do przeczytania jej. Jestem przekonana, że książka ta idealnie nadaje się na wakacyjną lekturę.

Ania Kowalska, 12 lat

    Książka pt. „Fryndel” bardzo mi się podobała. Od razu polubiłam głównego bohatera – Nicka Allena. Jest to bardzo wesoły i pełen niesamowitych pomysłów chłopiec. W trzeciej klasie na przykład zamienił klasę lekcyjną w rajską wyspę przyczepiając do szkolnych ławek palmy zrobione z papieru i rozsypując wokół nich przyniesiony przez siebie piasek. Niestety – piasek szybko wydostał się poza obręb klasy i rozprzestrzenił po korytarzu, gdzie zauważył go szkolny woźny. Nie był tym zachwycony i poszedł prosto do gabinetu dyrektora szkoły. Pani dyrektor ruszyła po śladach piasku i weszła do klasy akurat wtedy, gdy nauczycielka Nicka – pani Deaver demonstrowała uczniom taniec hula. Tak tropikalna przygoda klasy Nicka dobiegła końca.
   Innym razem Nick, gdy był już w piątej klasie, wymyślił słowo „fryndel”, które oznaczało długopis lub pióro. Wszystko zaczęło się od tego, że kiedyś na lekcji języka angielskiego Nick zapytał panią Granger – wielką miłośniczkę wszelkich słowników, kto decyduje o tym, jak się coś nazywa i że np. pies to pies. Pani Granger odpowiedziała mu, że on sam. Tak więc Nick wymyślił nowe słowo – „fryndel” i uznał, że od tej pory tak właśnie będzie określał pióro lub długopis. Nikt z uczniów nie używał już słów pióro i długopis. Wszyscy używali tylko słowa „fryndel”. Słowo to rozprzestrzeniło się na cały świat, a Nick dzięki niemu stał się bardzo bogaty. I nawet początkowo niechętna temu słowu pani Granger musiała uznać swoją porażkę i przeprosić Nicka, a nawet wysłała mu prezent. Ale nie tylko Nick był szczęśliwcem. Także pani Granger dostała prezenty – jeden osobisty, specjalnie dla niej a drugi dla szkoły – fundusz stypendialny dla najzdolniejszych uczniów. Fundusz miał przyznawać „ Stypendia imienia Lorelei Granger” a ufundowany został przez jednego z byłych uczniów pani Granger. Czy domyślacie się co pani Granger dostała i kto był ofiarodawcą prezentów?
   Książka świetna, nie mogłam się od niej oderwać. Polecam ją wszystkim mającym poczucie humoru.

Kasia Kołdarz, 12 lat

    Książka średnio mi się podobała. Ja wolę jednak historie z dreszczykiem.
Kasia Ż.


Galeria zdjęć (3)

Wakacyjne spotkanie DKK w Cieklinie Wakacyjne spotkanie DKK w Cieklinie Wakacyjne spotkanie DKK w Cieklinie

#Gminna Biblioteka Publiczna - filia w Cieklinie

fb

Komentarze:

Pokaż komentarze ∨

 ~ Iza: Fajnie ze im się chcesuper macie w tej b..

Dodano: 2012-07-21 20:42:19 Odpowiedz
Najnowsze Wiadomości Kultura Sport 

STATSTYKA:

Jesteś naszym 10896687 gościem.

Korzystanie z portalu oznacza akceptację politykę prywatności.


POGODA TERAZ
Temperatura: 4 °C Prędkość wiatru: 6.9 km/h Kierunek wiatru: 348 °
Ciśnienie: 981 hPa Wilgotność powietrza: 99.9 %
Źródło: TECH - Michał Czechowicz
Poznaj nas RegulaminNeswetter Kopiuj adres © 2011 - 2014 Wiesław Czechowicz - Kopiowanie treści bez zgody autora zabronione!.